Pomieszczenie było dość spore, albo takie miało się wrażenie. Na środku był ogromny dębowy stół, który uginał się od papierów. Na około niego stały krzesła. Na ścianach, podpieranymi kolumnami, wisiały portrety magów, którzy przysłużyli się Veronie w walce z Czarnym Panem. Pierwsi byli Megan i Nathan, którzy uśmiechali się do nich. Potem był obraz pięknej młodej dziewczyny, która siedziała na ławeczce obok Uniwersytetu a na rękach miała na oko trzyletniego chłopca. Vivian podejrzewała, że to Dann i jego mama. Nie spytała się jednak o to. Na następnym obrazie był starszy już pan z mapą w ręce. Na kolejnych przedstawieni byli różni magowie, z czym innym w rękach.
Vivian i Alex mimo, iż byli przyjaciółmi zaczęli się od siebie oddalać. Dann zauważył to pierwszy. Podczas spotkań gdy Vivian była pytana o Alex'a zmieniała temat albo po prostu się nie odzywała. W końcu przestano o niego pytać. Kiedy Dann wspomniał o nim, dziewczyna odpowiedziała mu " Nie ufam mu już " i tyle. Mag zaczął więc go obserwować ale nie zauważył w zachowaniu Alex'a niczego podejrzanego, więc zaprzestał a Vivian powiedział, żeby przestała każdego oskarżać, za co dziewczyna nie odzywała się do niego przez tydzień.
Do Alex'a przyjechali rodzice i Alan. Vivian ucieszyła się na ich widok. Brakowało jej żartów chłopaka. Dziewczyna mimo wielu zajęć znalazła dla Alana trochę czasu. Dołączył do nich również Alex. Alan opowiadał co się u niego działo. Jak spadł z drzewa i o dziwo nic sobie nie zrobił. Nawet siniaka. Vivian to zastanowiło, więc zawołała Danna, który powiedział im, że chłopak ma moc ale strasznie słabą.
- Zabije go, jeśli ją użyje. - powiedziała Vivian.
- Więc co zrobimy? - spytał Alex.
- Mogłabym.. - zastanowiła się Vivian, patrząc na każdego z osobna. Nikt nic nie wiedział o jej umiejętności a ona nie chciała się zdradzić. - Alan zamknij oczy i skup się na tej iskierce mocy, którą masz.
Kiedy to zrobił, dziewczyna wyciągnęła rękę i spróbowała przesłać trochę swojej mocy Alanowi. Jednak po kilku próbach nie udało jej się. W końcu zajrzała do jego umysłu. Ktoś majstrował przy jego mocy.
- On ma moc. - powiedziała w końcu. - Tylko coś go blokuje.
- Więc może zostawmy to w spokoju? - spytał Alex. Coś w jego głosie sprawiło, że dziewczyna miała dziwne przeczucie.
- Nie. Ja chcę czarować ! - Alan podniósł ton głosu nie potrzebnie.
- Nie ty tu decydujesz.
- To moja moc, Alex. Nie będziesz mówił co mam z nią zrobić.
- Alan, może zrobimy tak. Ja obejrzę to coś, co blokuje ci moc i w tedy zobaczymy.
- Dobrze. - powiedział zamykając oczy. Vivian dogłębnie sprawdziła " to coś", co przypominało mur. Wyczuwała inną moc. Bardziej czarną. Nie zdołała jej jednak zobaczyć. - I co?
- Przerwałeś mi. - powiedziała zła. Nagle rozbolała ją głowa. - Alex ma rację. Nie ma co tego ruszać.
- No ale.. ?
- Alan proszę cię. Musimy poczekać.
I wyprosiła ich z pokoju. Musiała się zastanowić. Coś było nie tak. A ona musiała dowiedzieć się co.
-------------------------------------------
Witam, witam :) Ciekawe? Komentuj ! :D
- No ale.. ?
- Alan proszę cię. Musimy poczekać.
I wyprosiła ich z pokoju. Musiała się zastanowić. Coś było nie tak. A ona musiała dowiedzieć się co.
-------------------------------------------
Witam, witam :) Ciekawe? Komentuj ! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz